Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sama wola nie wystarczy

Treść

Sama wola nie wystarczy


Prace przy lanckorońskich ruinach wymagają nie tylko woli i zaangażowania członków stowarzyszenia. Fot. Marcin Płaszczyca


Sama wola i bezinteresowna praca członków Stowarzyszenia Przyjaciół Lanckorony nie wystarczą, by ruiny zabytkowego zamku przywrócić szlakom turystycznym i doprowadzić je do takiego stanu, by stały się atrakcyjnym miejscem dla zwiedzających.
Od kilku tygodni w każdy czwartek członkowie Towarzystwa Przyjaciół Lanckorony próbują przywrócić dawny blask lanckorońskim ruinom. Nie licząc na żadną zapłatę, sprzątają ruiny, odgruzowują piwnice zamku, porządkują i odsłaniają mur obronny. A wszystko po to, by kiedyś, może za kilka lat - mają nadzieję w TPL - zamek odwiedzali turyści.

Oprócz jednak chętnych do pracy i zapału TPL brakuje przede wszystkim pieniędzy. W miarę jak będą rozszerzać się prace przy zamku, skromne składki członków towarzystwa, którego roczny budżet obliczany jest na 8 tys. zł, nie wystarczą.

W przyszłości TPL chce w oparciu o fragment baszty postawić wieżę widokową, mają już przygotowany projekt takiej wieży, opracowany przez Politechnikę Krakowską.

Fryderyk Koźbiał, skarbnik lanckorońskiego stowarzyszenia, twierdzi, że towarzystwo pomimo starań nie otrzymuje dotacji z Ministerstwa Kultury i Sztuki, samorządów gminnych, powiatowych i wojewódzkich. - Wydawałoby się, że stowarzyszenie, którego członkami są Andrzej Wajda, czy Wojciech Pszoniak, nie powinno mieć z tym problemów. Niestety, ma - informują członkowie TPL.

Towarzystwo Przyjaciół Lanckorny od lat dba o utrzymanie ruin lanckorońskiego, XIV-wiecznego zamku Kazimierza Wielkiego i znajdującego się obok cmentarza konfederatów barskich. - W powiecie wadowickim nie ma tak monumentalnej i tak starej budowli, jakim jest ten zamek, mimo to zainteresowanie jego odbudową wśród władz lokalnych jest bardzo niewielkie - uważa skrabnik stowarzyszenia Fryderyk Koźbiał.

(MPA)

Dziennik Polski

Autor: GL